<Michu> stoje sobie przy kontuarze, pije piwo i totalnie olewam, ze wszyscy na parkiet poszli szalec przy congu. Nagle czuje jak mi ktos tylek
scisnal. Reakcja - obrót i zamierzylem sie do zbicia reki. Patrze - klientka od cwiczen. Wstawiona i szelmowsko usmiechnieta i takim tekstem do mnie -
"sado-macho tez lubi?..."
<Michu> zbaranialem zdeka
<Michu> ale to jeszcze bylo do przezycia
<Michu> ja spalilem raka, ta stoi usmiechnieta i kumple podchodza. Luk na jej reke, luk na mnie i wist - doooobra, sooory....
<Michu> i wez tu sie wytlumacz, ze ta piatka z cwiczen to wylacznie za wiedze
<Michu> :/