<doktor> dlaczego się pan dziś znowu spóźnił?
<krzys> to ze smutku i żalu nad tragicznym zakończeniem pięknej przyjaźni
<doktor> ???
<krzys> byłem świadkiem wielkiego smutku dwojga ludzi
<doktor> wykrztusi pan to z siebie?
<krzys> do tramwaju wsiadło dwóch panów, trochę nieogolonych i niedomytych. Jeden z nich się potknął i przewrócił. Reakcja jego kolegi była natychmiastowa: "wstań, Mareczek, nie leż na podłodze." Wspólnymi siłami postawili go do pionu. Ale nagle kolega zauważył, że z plecaka Mareczka wylewa się jakiś płyn, a w powietrzu czuć zapach zepsutych owoców.
Kolega: "i widzisz co zrobiłeś?! Zbiłeś nalewkę! Tego się po tobie nie spodziewałem, Marek!"
Po czym wysiadł na najbliższym przystanku bez pożegnania, zostawiając Mareczka i jego mokry plecak w tramwaju. Mareczek usiadł i zapłakał...
<doktor> ...